Postanowiłam Nic nie mówić Gemmie, Na razie nie mogę jej zaufać.
- Widziałam chyba go tylko raz na korytarzu, jak wynika z twojego nikłego opisu - mówię
- no to dobrze, serio nie chciałabyś zadawać się z takim kimś. Mimo wszystko dziś sobota i nie ma zajęć jakie masz plany??
- Nie wiem, ubiore się i chyba rozpakuje swoje rzeczy.
- Dobra to ja ide wziąść prysznic.
Puściła mi oczko.
- Ok.
Wstałam z łóżka,podeszłam do walizek i wzięłam pierwsze co wpadło mi do rąk. Długie, ciemne, obcisłe jeansy i tunike ciemną w serduszka.
Ubrana usiadłam na łóżku czekając na Gemmę. Na razie nie mam ochoty zbytnio nic robić.Ktoś szarpie za klamkę , wchodząc do pokoju rozgląda się a mnie serce zamiera.
- Gemma,kurwa co ty tutaj robisz? Gdzie jesteś? To są chyba jakieś jaja... - Dodaje patrząc w moją stronę
- Taa także miło cię widzieć. Gemma bierze prysznic.
- Przyszedłem tutaj do niej więc nie rozumiem po co w ogóle do mnie mówisz. Nie lubie cię i nie jesteś w moim guście więc się odczep.
- Ok spoko. Nie musisz mnie lubić, a ja wcale też nie darzę cię niczym więcej niż ty mnie i to ty się odczep ode mnie bo twoja niewyparzona mordka mówi za dużo.
-Uważaj co kur... - Dzięki Bogu przestał na widok Gemmy. Nie rozumiem Go. Wszystkie myśli którymi go darzyłam wyparowały. Nieznałam go, a moja podświadomość
zwariowała tylko dlatego że wtedy po wypadku mi pomógł. Cholera nie wydałam go, a teraz okazuje mi zajebistą wdzięczność.
Co ja cholera myślałam? że co? że niby się nagle zaprzyjaźnimy?
- Oh Harry. Cześć
- Co ty tutaj robisz?
- Postanowiłam iść na studia jak widać.
- Co ojciec ci kazał mnie szpiegować?? Chyba was pojebało
- Nie.Nie kazał. Ale wszystko robi dla cb. Dobrze wiesz co zrobiłeś.
A po drugie mógłbyś być milszy do mojej współlokatorki.
- Będę miły do kogo będę chciał.
Wyszedł trzaskając drzwiami.
- O co chodziło?? Powiedziałaś mu coś?- Zapytała.
- Yhm właściwie to nie..
- Słuchaj nie przejmuj się. Może pójdziemy dziś na impreze zapoznawczą?
- No nie wiem, nie przepadam za imprezami.
- No prosze..
- Serio, nawet nie miałabym się w co ubrac
- Spoko ja ci pożyczę. Myślę że rozmiar nosimy taki sam, więc co za problem? Serio chodź ze mną. Będzie fajnie
Chyba z nią pójdę muszę odreagować,od tego wszystkiego.
- Ok. pójde. Ale jak my tam się dostaniemy?
- Może poprosze Harrego?
- NIE. NIE. NIE.
-Oj widze że jak na pierwszy raz to szczerze się nie lubicie. Podejrzewam że to nie było wasze pierwsze spotkanie.Może kiedy mi zaufasz postanowisz mi o tym opowiedzieć?
Nie mam sumienia jej okłamywać.
- Ehm taa.. Widzieliśmy się trzy razy. A za to dwa razy traktował mnie jak gówno.
- Nie wiem co powiedzieć.. On taki jest, nie lubi nikogo oprócz Zayna, Liama i reszty tej zjebanej piąteczki.
Ok pamiętaj że zawsze możesz mi powiedzieć co się stało, nie jestem z nim zbyt blisko a po drugie mimo że to mój brat nie paplam mu wszystkiego.
- Dzięki. Może później co??
- Spoko, chodź tutaj poprzebieramy się troche.
***************
Wybrałam czerwoną dopasowaną do ciała sukienkę i szpilki. Boję się spojrzeć w lustro. Nigdy nienosiłam takich ciuchów. Nie lubię sukienek, wole spodnie.
Odwróciłam się wystraszona do lustra i zamarłam. Kim jest kobieta na przeciwko mnie? Długie brązowe loczki,na twarzy rzucają sie jej brązowe oczy. Moje ciało w tej sukience jest...
- O jejku ale jesteś mhmmm brak mi słów. Dam ci tę sukienkę wyglądasz bosko..
- Dzięki naprawdę, nie wiem co powiedzieć.. Więc kto nas zawozi?
- Louis, ale nie martw sie nie jest taki jak Harry.
- Ok. No to idziemy. Chce mieć to z głowy. - Mam nadzieję że nie znajdę tam Harrego.
- Demi? Telefon ci dzwoni. Nie zabrałaś go z łazienki. Podała mi telefon, a ja nie patrząc kto dzwoni odbieram.
- Halo?
- Demi? Dlaczego mnie odrzucasz? Martwiłem się..
- Spoko jest ok Michael - Poznałam po głosie że to on.
- Demi musimy wychodzić Louis czeka!! - Krzyczy Gemma
- Jaki Louis? Gdzie ty idziesz?
- Michael przepraszam muszę kończyć - Rozłączyłam się, wiedziałam że będzie się kłócił wolałam odłożyć to na później. Postanowiłam wyłączyć telefon. Na pewno dzwoni już do
mojej mamy.. Nie chce słuchać gadaniny.
Harry Styles, to zadziorczy, niebezpieczny chłopak, którego wiele w życiu spotkało. Pewnego dnia gwałci dziewczyne , po czym ucieka z kraju, gdyż poszukują sprawcy. Pare miesięcy później jest sprawcą wypadku Demi i Michaela. Po tym Demi i Harrego spotka dziwna i niebezpieczna więź, do czasu gdy dziewczyna dowie się że to Harry zgwałcił jej siostrę......
sobota, 23 sierpnia 2014
czwartek, 21 sierpnia 2014
Rozdział 3.
Bardzo przepraszam za literówki i błędy, bardzo chciałam to dla was napisać, oraz dla tych którzy we mnie wierzą Kocham Was!
~~Demi~~
Siedzę w moim pokoju w akademiku całkiem sama, bonie zostałam przydzielona do nikogo innego.
Co ja mu takiego zrobiłam? Dlaczego Harry tak się zachowuje? Przecież to on prawie mnie zabił, to on zadzwonił po pogotowie. A zachowuje się gorzej niż dziecko. Jak mógł powiedzieć do mnie takie raniące słowa??? Ja już sama ie wiem co jest gorsze. To że myślę o Harrym jak mnie potraktował? Czy to że zamiast myśleć o własnym chłopaku myślę o mężczyźnie bez uczuć. Michael dzwonił do mnie chyba z 10 razy ale go odrzucałam, nie mam sił rozmawiać z nikim po sytuacji z rana.Chciałabym mieć kogoś w tym pokoju, kogoś.. komu mogłabym się zwierzyć. To wszystko mnie pogłębia w zadumie. Jedyne w tym dniu co jest warte rozmyślania to mój pokój w akademiku. Jest tak idealnie skonstruowany że, nawet przez myśl by mi nie przeszło coś tutaj zmieniać,jest po prostu idealnie. Czuje wibracje w kieszeni od telefonu, po czym wyciągam go i patrze kto dzwoni.. Hmm nie znam tego numeru ale odbieram w końcu.
-Halo??- czekam na odpowiedz, ale nikt nie odpowiada?
- Halo??!! - ponownie czekam na jakąkolwiek reakcje, ale nie słyszę nic prócz urywanego oddechu.
Dobra rozłączam się, pewnie to jakiś kawał, ze strony dzieci. Wybierają jakiekolwiek numery, bawiąc się w głuchy telefon ale niestety na takie głupoty ja nie mam czasu. Nie mam ochoty ani czytać książki, czy nawet rozpakować się z walizek. Idę pod prysznic, biorąc ze sobą telefon. Kładę go na szafce nad umywalką i włączam moją ulubioną piosenkę...
Wystarczyła jedna zwrotka bym pomyślała o nim... Nie Nie Nie!!! Demi przestań!!! Nie moge.. Mam przecież chłopaka któremu serce pęka że, nie dał rady mnie uratować, a myślę o Nim...
- CHOLERA JAK ON MÓGŁ TAK SIĘ ZACHOWAĆ?
Krzycze do siebie wścieknięta. Bo nie rozumiem jego intencji... Spokojnie, może miał zły dzień jutro będzie już dobrze...
( Daj mi trochę czasu albo wypal to uczucie we mnie
Zagramy w chowanego, aby odwrócić sytuację
Jedyne czego pragnę, to móc poczuć smak twoich ust )
~~Demi~~
Siedzę w moim pokoju w akademiku całkiem sama, bonie zostałam przydzielona do nikogo innego.
Co ja mu takiego zrobiłam? Dlaczego Harry tak się zachowuje? Przecież to on prawie mnie zabił, to on zadzwonił po pogotowie. A zachowuje się gorzej niż dziecko. Jak mógł powiedzieć do mnie takie raniące słowa??? Ja już sama ie wiem co jest gorsze. To że myślę o Harrym jak mnie potraktował? Czy to że zamiast myśleć o własnym chłopaku myślę o mężczyźnie bez uczuć. Michael dzwonił do mnie chyba z 10 razy ale go odrzucałam, nie mam sił rozmawiać z nikim po sytuacji z rana.Chciałabym mieć kogoś w tym pokoju, kogoś.. komu mogłabym się zwierzyć. To wszystko mnie pogłębia w zadumie. Jedyne w tym dniu co jest warte rozmyślania to mój pokój w akademiku. Jest tak idealnie skonstruowany że, nawet przez myśl by mi nie przeszło coś tutaj zmieniać,jest po prostu idealnie. Czuje wibracje w kieszeni od telefonu, po czym wyciągam go i patrze kto dzwoni.. Hmm nie znam tego numeru ale odbieram w końcu.
-Halo??- czekam na odpowiedz, ale nikt nie odpowiada?
- Halo??!! - ponownie czekam na jakąkolwiek reakcje, ale nie słyszę nic prócz urywanego oddechu.
Dobra rozłączam się, pewnie to jakiś kawał, ze strony dzieci. Wybierają jakiekolwiek numery, bawiąc się w głuchy telefon ale niestety na takie głupoty ja nie mam czasu. Nie mam ochoty ani czytać książki, czy nawet rozpakować się z walizek. Idę pod prysznic, biorąc ze sobą telefon. Kładę go na szafce nad umywalką i włączam moją ulubioną piosenkę...
Give me love like her
'Cause lately I've been waking up alone
Paint splattered tear drops on my shirt
Told you I'd let them go
And that I'll fight my corner
Maybe tonight I'll call ya
After my blood turns into alcohol
No, I just wanna hold ya
Wystarczyła jedna zwrotka bym pomyślała o nim... Nie Nie Nie!!! Demi przestań!!! Nie moge.. Mam przecież chłopaka któremu serce pęka że, nie dał rady mnie uratować, a myślę o Nim...
- CHOLERA JAK ON MÓGŁ TAK SIĘ ZACHOWAĆ?
Krzycze do siebie wścieknięta. Bo nie rozumiem jego intencji... Spokojnie, może miał zły dzień jutro będzie już dobrze...
Give a little time to me or burn this out
We'll play hide and seek to turn this around
And all I want is the taste that your lips allow
( Daj mi trochę czasu albo wypal to uczucie we mnie
Zagramy w chowanego, aby odwrócić sytuację
Jedyne czego pragnę, to móc poczuć smak twoich ust )
Jego oczy, włosy, tatuaże, głos , myśli, usta... !! Wszytko mnie do niego przyciąga!!!
My, my, my, my, oh give me love
My, my, my, my, oh give me love
My, my, my, my, give me love
***********************
Umyta i wytarta, ubrałam się w leginsy i zwykłą bluzkę, na ramiączka. Po czym położyłam się zmęczona zasypiając, nawet już nie rozmyślając o moim tymczasowym życiu.
******
Obudziłam się rano, słysząc jakieś trzaski w łazience, spojrzałam na drzwi do niej prowadzące, po czym przeraziłam się na AMEN wyszła zza nich kobieta. Tak piękna że w życiu takiej nie widziałam. Zjadała mnie zazdrość. Kim ona jest??
- Hey. Przepraszam że, cię obudziłam, ale jestem straszną niezdarą. Powinnam chyba najpierw się przedstawić jestem Gemma Styles młodsza o rok siostra Harrego Stylesa. Nie wiem czy go już poznałaś więc nie wiem po co to mówie. Jesteś tu dopiero przecież od 2 albo 3 dni co nie? - Kiwam głową zszokowana do Cholery.
Ona jest siostrą tego, tego Harrego???? Mam uczucie jakby zaraz miał wejść do pokoju, ze zdenerwowaniem spojrzałam na drzwi.
O Jezusiu no to zapowiada się ciekawie..
Powinnam powiedzieć jej o wypadku??? O jego stosunku do mnie?? Nie chyba nie... To nie jej sprawa i nie będę robiła problemów, przecież od samego początku nie chciałam by go złapali, a do tego przecież to jego siostra... wygada mu. Poznam ją i zobaczę jakie mają stosunki może, w końcu go zrozumie dzięki niej.
- No właśnie. HEH radze go nie poznawać, jest niezrównoważony oraz zdolny do wszystkiego, a taka słodka dziewczyna jak ty powinna unikać czarnych charakterów. Jak się dowie że, tu jestem to mnie zabije... Ale no cóż. Za dużo mówię nie? Ojej przepraszam. Nie dałam ci nawet odpowiedzieć...Jestem gadułą.. Ale wydajesz się taka wyrozumiała, więc człowiek od razu gada i gada.Dobra już sie zamykam.
- Heh spokojnie Gemma tak?- kiwa głową - Streściłaś mi swoje życie co?? heh Już cię lubię. Chociaż dopiero co się poznałyśmy. Jestem Demi.
- Hehehh To jak znasz z widzenia już mojego braciszka??
Nie wiem co odpowiedzieć. Co powinnam?? Kazał mi się odwalić.. Więc.. Ale ja nie chcę kłamać..
JEŚLI CHCECIE DALSZĄ CZĘŚĆ NAPISZCIE CZY JESTEŚCIE ZAINTERESOWANI.
******
Obudziłam się rano, słysząc jakieś trzaski w łazience, spojrzałam na drzwi do niej prowadzące, po czym przeraziłam się na AMEN wyszła zza nich kobieta. Tak piękna że w życiu takiej nie widziałam. Zjadała mnie zazdrość. Kim ona jest??
- Hey. Przepraszam że, cię obudziłam, ale jestem straszną niezdarą. Powinnam chyba najpierw się przedstawić jestem Gemma Styles młodsza o rok siostra Harrego Stylesa. Nie wiem czy go już poznałaś więc nie wiem po co to mówie. Jesteś tu dopiero przecież od 2 albo 3 dni co nie? - Kiwam głową zszokowana do Cholery.
Ona jest siostrą tego, tego Harrego???? Mam uczucie jakby zaraz miał wejść do pokoju, ze zdenerwowaniem spojrzałam na drzwi.
O Jezusiu no to zapowiada się ciekawie..
Powinnam powiedzieć jej o wypadku??? O jego stosunku do mnie?? Nie chyba nie... To nie jej sprawa i nie będę robiła problemów, przecież od samego początku nie chciałam by go złapali, a do tego przecież to jego siostra... wygada mu. Poznam ją i zobaczę jakie mają stosunki może, w końcu go zrozumie dzięki niej.
- No właśnie. HEH radze go nie poznawać, jest niezrównoważony oraz zdolny do wszystkiego, a taka słodka dziewczyna jak ty powinna unikać czarnych charakterów. Jak się dowie że, tu jestem to mnie zabije... Ale no cóż. Za dużo mówię nie? Ojej przepraszam. Nie dałam ci nawet odpowiedzieć...Jestem gadułą.. Ale wydajesz się taka wyrozumiała, więc człowiek od razu gada i gada.Dobra już sie zamykam.
- Heh spokojnie Gemma tak?- kiwa głową - Streściłaś mi swoje życie co?? heh Już cię lubię. Chociaż dopiero co się poznałyśmy. Jestem Demi.
- Hehehh To jak znasz z widzenia już mojego braciszka??
Nie wiem co odpowiedzieć. Co powinnam?? Kazał mi się odwalić.. Więc.. Ale ja nie chcę kłamać..
JEŚLI CHCECIE DALSZĄ CZĘŚĆ NAPISZCIE CZY JESTEŚCIE ZAINTERESOWANI.
Rozdział 2.
~~~Demi~~ (Teraźniejszość)
Siedzę na ławce i robię wszystko by tylko nie pobić Michaela.. Jak on strasznie mnie denerwuje wie że, nie ma racji ale i tak gada swoje...
Bardzo tęsknię za moją siostrą Ness, żebym tylko wiedziała co się z nią dzieje. Byłyśmy strasznie inne od siebie, ona zawsze była wrażliwa, nigdy nie żartowała, ale jej się w końcu nie dziwie.
Jeśli chodzi o wygląd, ona jest szczupłą blondynką, jej cera jest strasznie blada, myślę, że zawsze było w niej to coś, chłopaki wręcz ją uwielbiali.
Ja za to jestem brunetką, też szczupłą, ale totalnie inną z charakteru osobą myślę, że jedyne co nas tak naprawdę łączy to, to że jesteśmy rodziną.
Gdy miałam 16 lat wyprowadziła się z domu nie mogła znieść jak nasz ojciec bił naszą matkę,oraz mnie.
To było straszne, sama zostać z mamą i z tym tyranem. Ale na szczęście od nas odszedł. Chciałabym mieć prawdziwą i kochającą rodzinę, ale co z tego? Własna siostra nie utrzymuje ze mną kontaktu od 3 lat. Niedługo wyjeżdżam na studia i szukam fajnego akademika,lecz na razie nic nie znalazłam. Michael wyzywa mnie że, go zostawiam.. ale w końcu chcę spełnić moje marzenia prawda?..
- Nigdzie nie pojedziesz! - mówi.
- Kocham cię, ale nie będziesz decydował moim życiem!
- Nawet ze mną tego nie rozważyłaś... Nagle oznajmiasz, że wyjeżdżasz i myślisz że, będzie ok? Ja jakoś nie zamierzam zostawić tutaj wszystkiego dla studiów!
- A daj spokój! Odwieź mnie do domu!
- Dobra. Ale i tak swojego zdania cholera nie zmienię!
- Nie przeklinaj!
- Pozwól że, ciebie zacytuje...Nie będziesz decydowała moim życiem!
- Uhhh..
- Wsiadaj do samochodu jeśli tak bardzo chcesz kurwa jechać!
- Wiesz co? Pójdę na pieszo!
- Skończ gadać i wsiadaj!
Postanowiłam jednak wsiąść do tego samochodu mimo, tego że mnie tak traktuje. Nie uśmiechało mi się iść z buta 40 km.
Nawet nie otworzył mi drzwi.. Patrząc jak bym mu zabiła kogoś z rodziny... Patrze przez okno w samochodzie nie zwracając uwagi na otoczenie,
lecz coś mi nie daje spokoju...Jezu!!! Co on do cholery robi!
- Nie jedź tak szybko!
- Chyba chciałaś zaraz być w domu co nie?? To skończ histeryzować.
- Co ty pierdol... uważaj!!
W ułamkach sekundy, zdarzyło się ta wiele, samochód wjechał prosto na nas, jadąc szybciej niż my. Michael nie zdążył zahamować, poprzez co się zderzyliśmy.
Nawet nie zauważyłam kiedy leżałam na drodze cała zakrwawiona i obolała, szukam swojego chłopaka, ale go nie widzę, czuje że ktoś zbliża się w moim kierunku.
- Michael, Michael.. to ty?
- Kto?? Yhmm nie..- Ledwo widzę chłopaka nachylającego się obok mnie, o cudownych zielonych oczach, oraz bardzo podniecających loczkach.
- To ty..w nas..- Nie dałam rady wypowiedzieć zdania do końca ponieważ plułam krwią, w ułamkach sekundy poczułam że zaraz zemdleje, lecz usłyszałam skrawki zdania..
- Pogotowie? Wypadek na ulicy Coldwater, Maine
3DT , kobieta jest ciężko ranna - po chwili odpowiedział na pytanie osoby z nim rozmawiającej
- Tak jest też druga osoba poszkodowana, mężczyzna..
Jedyne co w tym momencie pomyślałam to,to że chłopak musi uciekać.
- Uciekaj... stąd... - Po chwili ogarnęła mnie ciemność.
~~Harry~~
Kurwa! Nie nie znowu! Uciekłem już raz i ułożyłem sobie życie!
O nikim dawno nie myślałem, jedynie o sobie. Zapomniałem już o tamtej dziewczynie którą zgwałciliśmy..
Postanowiłem mieć na wszystko wyjebane, ale ojciec który uciszył sprawę wysłał mnie do szkoły! To chyba wystarczająca kara..
A teraz?? Powinienem uciec, leży obok mnie dziewczyna, wiem że powinienem uciec stąd bo będę miał kłopoty.. Ale nigdy nie czułem się tak jak w tym momencie!! Spojrzałem na nią i pochyliłem się na tyle blisko by stwierdzić , że jak najszybciej muszę stąd wyjechać
Jej twarz..poczułem ukłucie w sercu.. Co do cholery?? To dziwne uczucie mnie rozpierdala. Wsiadam w samochód który jest wrakiem ale jeszcze da rade jechać,zostawiam dziewczynę na ulicy i wracam do domu.
~~Demi~~
Kiedy na powrót otworzyłam oczy otaczało mnie intensywne białe światło. Znajdowałam się w nieznanym sobie pokoju całym w bieli. Najbliższą ścianę przesłaniały pionowe żaluzje, nad moją głową wisiały oślepiające mnie lampy. Leżałam na dziwnym łóżku- twardym, z poręczami, o kilku segmentach nachylonych nad dziwnym kątem. Poduszki były płaskie, a ich wypełnienie zbrylone.Hmmm to oznacza, że jeszcze żyję. Nie spodziewałam się zresztą podobnych niewygód po śmierci.Od moich dłoni biegły przezroczyste rurki, czułam też, że mam coś przyklejone do twarzy pod nosem. Podniosłam rękę by się tego pozbyć.
- Ani mi się waż. - Powstrzymały mnie chłodne palce.
- Kochanie, słyszysz mnie? To ja Michael, słuchaj przepraszam, nie wiem co powiedzieć. - Raz był stanowczy, a raz przestraszony tak jak teraz.
- Za dużo mówisz, gdzie ja jestem? Co się dzieje? Gdzie jest Mama?!
- Spokojnie... Jesteś, w szpitalu, mieliśmy wypadek.. Pamiętasz?
Zastanowiłam się nad jego słowami i po chwili wszystko do mnie wraca, rozbity samochód, ja leżąca na ulicy, nieznajomy zielonooki chłopak. Cholera gdzie on jest? Mam nadzieje
że uciekł.. Matko co ja robię? On nas prawie zabił, a ja się o niego martwię. Nie daje mi to spokoju..
- Czekaj ile ja tu jestem?
- Miesiąc.. byłaś w śpiączce. Miałaś poważne obrażenia, potrzebny był przeszczep nerki, ja nie mogłem ci jej oddać, bo mam jedną wyciętą. Nie mogli ci znaleźć na szybko dawcy
Ale po jakimś czasie, ktoś postanowił podjąć się tej operacji.
- Kto?
-Nie wiem, nie chciał się ujawnić.
- Muszę go znaleźć.
- Nie teraz, musisz odpoczywać..
- A co z tobą?
-Miałem tylko same zadrapania.. tak bardzo przepraszam.. - Na szczęście przerwała mu moja mama, nie chciałam by tak się czuł.
- Kochanie?? Jezu!! Jak ja się martwiłam! - Do sali wchodzi rozpłakana moja mama.
- Mamo.. Jest okey..Przepraszam za wszystko. Ale nic się nie martw, szybko wyzdrowieję.
- Dzięki Bogu, że wreszcie się ocknęłaś
Postanowiłam odpowiadać jej zbędnie.. Po czym udałam że jestem zmęczona, prosząc o leki. Nie chciałam ich słuchać, pomimo że, tęsknili, dla mnie i tak minęły godziny od wypadku. Po krótkiej chwili odpłynęłam
*****
Jak dobrze być w domu!! Wróciłam po prawie dwóch miesiącach nieobecności, lecz długo się nie nacieszę tym. W szpitalu dużo rozmyślałam o akademiku, postanowiłam wyjechać tam prosto ze szpitala, mama miała znajomości i postanowili mnie przyjąć. Byłam strasznie szczęśliwa że, mimo wypadku wszystko się udaje.
Michael pogodził się z moim wyjazdem, ale wiem że cierpiał, przez ten wypadek, ale ja nie umiałam złagodzić mu bólu. Sama byłam w jakimś dziwnym amoku. Co dzień w nocy śnił
mi się chłopak z loczkami, nie potrafiłam zapamiętywać snów, lecz jego oczy prześladowały moje myśli. To było dziwne przez to wszystko wydawało mi się że, do Michaela nie czuję tego co kiedyś.
****
-Demi!! Czas na nas!- krzyczy mama.
- Idę już mamo!!!
Jadąc z mamą na lotnisko, szeroko otworzyłyśmy ona w samochodzie. Było strasznie gorąco, miałam na sobie moją ulubioną koszulkę i krótkie jeansy. Moja mama wyglądała zupełnie jak moja siostra. Długie blond włosy, szczupła o bardzo jasnej cerze. Czuję się jak jakaś obca.. Ness cholera tęsknie..
- Kochanie jesteś pewna, że chcesz studiować tak daleko od domu?? To przecież Seattle..
- Ale ja naprawdę chcę jechać.
- Dzwoń do mnie dobrze?
- Nie zapomnę.
- Nie długo sie zobaczymy. Pamiętaj że, zawsze możesz wrócić.
- Nic się nie martw. Będzie fajnie. Bardzo cię Kocham!! Pozdrów Michaela i powiedz że, go Kocham.
- Naprawdę jest mu przykro że, z nami nie mógł jechać.
- Wiem mamo. PA.
Ucałowała mnie na pożegnanie, po czym wzięłam walizki, i ruszyłam na lotnisko.
~~ Harry~~
Minęły dwa miesiące, a ja nadal o tym wszystkim myślę, kroczę przez korytarze szkoły, myśląc nad tym wszystkim. Od dziś przyrzekam że nigdy więcej rozmyślań o tym,
nie jestem osobą która się przejmuje ale co się teraz dzieje?? Oddałem nerkę nieznajomej dziewczynie, ponieważ prześladował mnie dziwny ból.. Nie wiem dlaczego to zrobiłem
To jest cholera dziwne!! Idę razem z Tensonem kiedy on gada o jakiejś dziewczynie która mu obciągała przed chwilą w kiblu, a ja udaje że go słucham. Idę na angielski, zastanawiając się co będę robił na imprezie i z kim się dzisiaj prześpię.
Nagle mnie ktoś trąci, a ja wkurwiony , warczę.
- Co ty kurwa? Za mało masz miejsca? - Patrze na dziewczynę obok mnie, i szczęka opada mi w dół.
TO ONA.
- Przepraszam... Czekaj.. Ja cię znam, to ty.. - Nie zdążyła odpowiedzieć, bo brutalnie jej przerwałem.
- Zamknij się i się odpierdol . Gadasz od rzeczy. Masz ty w ogóle mózg?
- Ale ja.. - Patrze na nią i na jej zażenowanie. Nie obchodzi mnie jej ból, który wprost się rzuca na twarzy.
Jej twarz mnie prześladowała od dwóch miesięcy, a teraz co mam zrobić? Mieć na nią wyjebane to najlepsze co mogę zrobić.
Jestem sobą i nikt mnie przecież nie zmieni. Nawet jej nie znam.
- Nara. - Omijając ją idę do sali z Tensonem, który patrzy to na mnie to na nią. Wiem że, chce spytać o co chodzi ale nie wie jak.
- Co to było? - Jednak spytał.
- Gówno. - odpowiedziałem wkurzony.
- Aha. Dziwnie się zachowujesz.
- Co ty nie powiesz??
..........................................................
Jeśli się podobało;-) Skomentujcie;-)
Siedzę na ławce i robię wszystko by tylko nie pobić Michaela.. Jak on strasznie mnie denerwuje wie że, nie ma racji ale i tak gada swoje...
Bardzo tęsknię za moją siostrą Ness, żebym tylko wiedziała co się z nią dzieje. Byłyśmy strasznie inne od siebie, ona zawsze była wrażliwa, nigdy nie żartowała, ale jej się w końcu nie dziwie.
Jeśli chodzi o wygląd, ona jest szczupłą blondynką, jej cera jest strasznie blada, myślę, że zawsze było w niej to coś, chłopaki wręcz ją uwielbiali.
Ja za to jestem brunetką, też szczupłą, ale totalnie inną z charakteru osobą myślę, że jedyne co nas tak naprawdę łączy to, to że jesteśmy rodziną.
Gdy miałam 16 lat wyprowadziła się z domu nie mogła znieść jak nasz ojciec bił naszą matkę,oraz mnie.
To było straszne, sama zostać z mamą i z tym tyranem. Ale na szczęście od nas odszedł. Chciałabym mieć prawdziwą i kochającą rodzinę, ale co z tego? Własna siostra nie utrzymuje ze mną kontaktu od 3 lat. Niedługo wyjeżdżam na studia i szukam fajnego akademika,lecz na razie nic nie znalazłam. Michael wyzywa mnie że, go zostawiam.. ale w końcu chcę spełnić moje marzenia prawda?..
- Nigdzie nie pojedziesz! - mówi.
- Kocham cię, ale nie będziesz decydował moim życiem!
- Nawet ze mną tego nie rozważyłaś... Nagle oznajmiasz, że wyjeżdżasz i myślisz że, będzie ok? Ja jakoś nie zamierzam zostawić tutaj wszystkiego dla studiów!
- A daj spokój! Odwieź mnie do domu!
- Dobra. Ale i tak swojego zdania cholera nie zmienię!
- Nie przeklinaj!
- Pozwól że, ciebie zacytuje...Nie będziesz decydowała moim życiem!
- Uhhh..
- Wsiadaj do samochodu jeśli tak bardzo chcesz kurwa jechać!
- Wiesz co? Pójdę na pieszo!
- Skończ gadać i wsiadaj!
Postanowiłam jednak wsiąść do tego samochodu mimo, tego że mnie tak traktuje. Nie uśmiechało mi się iść z buta 40 km.
Nawet nie otworzył mi drzwi.. Patrząc jak bym mu zabiła kogoś z rodziny... Patrze przez okno w samochodzie nie zwracając uwagi na otoczenie,
lecz coś mi nie daje spokoju...Jezu!!! Co on do cholery robi!
- Nie jedź tak szybko!
- Chyba chciałaś zaraz być w domu co nie?? To skończ histeryzować.
- Co ty pierdol... uważaj!!
W ułamkach sekundy, zdarzyło się ta wiele, samochód wjechał prosto na nas, jadąc szybciej niż my. Michael nie zdążył zahamować, poprzez co się zderzyliśmy.
Nawet nie zauważyłam kiedy leżałam na drodze cała zakrwawiona i obolała, szukam swojego chłopaka, ale go nie widzę, czuje że ktoś zbliża się w moim kierunku.
- Michael, Michael.. to ty?
- Kto?? Yhmm nie..- Ledwo widzę chłopaka nachylającego się obok mnie, o cudownych zielonych oczach, oraz bardzo podniecających loczkach.
- To ty..w nas..- Nie dałam rady wypowiedzieć zdania do końca ponieważ plułam krwią, w ułamkach sekundy poczułam że zaraz zemdleje, lecz usłyszałam skrawki zdania..
- Pogotowie? Wypadek na ulicy Coldwater, Maine
3DT , kobieta jest ciężko ranna - po chwili odpowiedział na pytanie osoby z nim rozmawiającej
- Tak jest też druga osoba poszkodowana, mężczyzna..
Jedyne co w tym momencie pomyślałam to,to że chłopak musi uciekać.
- Uciekaj... stąd... - Po chwili ogarnęła mnie ciemność.
~~Harry~~
Kurwa! Nie nie znowu! Uciekłem już raz i ułożyłem sobie życie!
O nikim dawno nie myślałem, jedynie o sobie. Zapomniałem już o tamtej dziewczynie którą zgwałciliśmy..
Postanowiłem mieć na wszystko wyjebane, ale ojciec który uciszył sprawę wysłał mnie do szkoły! To chyba wystarczająca kara..
A teraz?? Powinienem uciec, leży obok mnie dziewczyna, wiem że powinienem uciec stąd bo będę miał kłopoty.. Ale nigdy nie czułem się tak jak w tym momencie!! Spojrzałem na nią i pochyliłem się na tyle blisko by stwierdzić , że jak najszybciej muszę stąd wyjechać
Jej twarz..poczułem ukłucie w sercu.. Co do cholery?? To dziwne uczucie mnie rozpierdala. Wsiadam w samochód który jest wrakiem ale jeszcze da rade jechać,zostawiam dziewczynę na ulicy i wracam do domu.
~~Demi~~
Kiedy na powrót otworzyłam oczy otaczało mnie intensywne białe światło. Znajdowałam się w nieznanym sobie pokoju całym w bieli. Najbliższą ścianę przesłaniały pionowe żaluzje, nad moją głową wisiały oślepiające mnie lampy. Leżałam na dziwnym łóżku- twardym, z poręczami, o kilku segmentach nachylonych nad dziwnym kątem. Poduszki były płaskie, a ich wypełnienie zbrylone.Hmmm to oznacza, że jeszcze żyję. Nie spodziewałam się zresztą podobnych niewygód po śmierci.Od moich dłoni biegły przezroczyste rurki, czułam też, że mam coś przyklejone do twarzy pod nosem. Podniosłam rękę by się tego pozbyć.
- Ani mi się waż. - Powstrzymały mnie chłodne palce.
- Kochanie, słyszysz mnie? To ja Michael, słuchaj przepraszam, nie wiem co powiedzieć. - Raz był stanowczy, a raz przestraszony tak jak teraz.
- Za dużo mówisz, gdzie ja jestem? Co się dzieje? Gdzie jest Mama?!
- Spokojnie... Jesteś, w szpitalu, mieliśmy wypadek.. Pamiętasz?
Zastanowiłam się nad jego słowami i po chwili wszystko do mnie wraca, rozbity samochód, ja leżąca na ulicy, nieznajomy zielonooki chłopak. Cholera gdzie on jest? Mam nadzieje
że uciekł.. Matko co ja robię? On nas prawie zabił, a ja się o niego martwię. Nie daje mi to spokoju..
- Czekaj ile ja tu jestem?
- Miesiąc.. byłaś w śpiączce. Miałaś poważne obrażenia, potrzebny był przeszczep nerki, ja nie mogłem ci jej oddać, bo mam jedną wyciętą. Nie mogli ci znaleźć na szybko dawcy
Ale po jakimś czasie, ktoś postanowił podjąć się tej operacji.
- Kto?
-Nie wiem, nie chciał się ujawnić.
- Muszę go znaleźć.
- Nie teraz, musisz odpoczywać..
- A co z tobą?
-Miałem tylko same zadrapania.. tak bardzo przepraszam.. - Na szczęście przerwała mu moja mama, nie chciałam by tak się czuł.
- Kochanie?? Jezu!! Jak ja się martwiłam! - Do sali wchodzi rozpłakana moja mama.
- Mamo.. Jest okey..Przepraszam za wszystko. Ale nic się nie martw, szybko wyzdrowieję.
- Dzięki Bogu, że wreszcie się ocknęłaś
Postanowiłam odpowiadać jej zbędnie.. Po czym udałam że jestem zmęczona, prosząc o leki. Nie chciałam ich słuchać, pomimo że, tęsknili, dla mnie i tak minęły godziny od wypadku. Po krótkiej chwili odpłynęłam
*****
Jak dobrze być w domu!! Wróciłam po prawie dwóch miesiącach nieobecności, lecz długo się nie nacieszę tym. W szpitalu dużo rozmyślałam o akademiku, postanowiłam wyjechać tam prosto ze szpitala, mama miała znajomości i postanowili mnie przyjąć. Byłam strasznie szczęśliwa że, mimo wypadku wszystko się udaje.
Michael pogodził się z moim wyjazdem, ale wiem że cierpiał, przez ten wypadek, ale ja nie umiałam złagodzić mu bólu. Sama byłam w jakimś dziwnym amoku. Co dzień w nocy śnił
mi się chłopak z loczkami, nie potrafiłam zapamiętywać snów, lecz jego oczy prześladowały moje myśli. To było dziwne przez to wszystko wydawało mi się że, do Michaela nie czuję tego co kiedyś.
****
-Demi!! Czas na nas!- krzyczy mama.
- Idę już mamo!!!
Jadąc z mamą na lotnisko, szeroko otworzyłyśmy ona w samochodzie. Było strasznie gorąco, miałam na sobie moją ulubioną koszulkę i krótkie jeansy. Moja mama wyglądała zupełnie jak moja siostra. Długie blond włosy, szczupła o bardzo jasnej cerze. Czuję się jak jakaś obca.. Ness cholera tęsknie..
- Kochanie jesteś pewna, że chcesz studiować tak daleko od domu?? To przecież Seattle..
- Ale ja naprawdę chcę jechać.
- Dzwoń do mnie dobrze?
- Nie zapomnę.
- Nie długo sie zobaczymy. Pamiętaj że, zawsze możesz wrócić.
- Nic się nie martw. Będzie fajnie. Bardzo cię Kocham!! Pozdrów Michaela i powiedz że, go Kocham.
- Naprawdę jest mu przykro że, z nami nie mógł jechać.
- Wiem mamo. PA.
Ucałowała mnie na pożegnanie, po czym wzięłam walizki, i ruszyłam na lotnisko.
~~ Harry~~
Minęły dwa miesiące, a ja nadal o tym wszystkim myślę, kroczę przez korytarze szkoły, myśląc nad tym wszystkim. Od dziś przyrzekam że nigdy więcej rozmyślań o tym,
nie jestem osobą która się przejmuje ale co się teraz dzieje?? Oddałem nerkę nieznajomej dziewczynie, ponieważ prześladował mnie dziwny ból.. Nie wiem dlaczego to zrobiłem
To jest cholera dziwne!! Idę razem z Tensonem kiedy on gada o jakiejś dziewczynie która mu obciągała przed chwilą w kiblu, a ja udaje że go słucham. Idę na angielski, zastanawiając się co będę robił na imprezie i z kim się dzisiaj prześpię.
Nagle mnie ktoś trąci, a ja wkurwiony , warczę.
- Co ty kurwa? Za mało masz miejsca? - Patrze na dziewczynę obok mnie, i szczęka opada mi w dół.
TO ONA.
- Przepraszam... Czekaj.. Ja cię znam, to ty.. - Nie zdążyła odpowiedzieć, bo brutalnie jej przerwałem.
- Zamknij się i się odpierdol . Gadasz od rzeczy. Masz ty w ogóle mózg?
- Ale ja.. - Patrze na nią i na jej zażenowanie. Nie obchodzi mnie jej ból, który wprost się rzuca na twarzy.
Jej twarz mnie prześladowała od dwóch miesięcy, a teraz co mam zrobić? Mieć na nią wyjebane to najlepsze co mogę zrobić.
Jestem sobą i nikt mnie przecież nie zmieni. Nawet jej nie znam.
- Nara. - Omijając ją idę do sali z Tensonem, który patrzy to na mnie to na nią. Wiem że, chce spytać o co chodzi ale nie wie jak.
- Co to było? - Jednak spytał.
- Gówno. - odpowiedziałem wkurzony.
- Aha. Dziwnie się zachowujesz.
- Co ty nie powiesz??
..........................................................
Jeśli się podobało;-) Skomentujcie;-)
środa, 20 sierpnia 2014
Rozdział 1.
~~HARRY~~ (5 miesięcy wcześniej).
Idę drogą, ciemno . Ale mam na to wyjebane, jedyne o czym myśle to, to by kogoś zerżnąć.
Jakiś facet , idzie w moją strone i patrzy się jak na głupiego.
- Co ty kurwa? - ewidentnie pociągnął mnie z bara.
- Soryy... - (HMMM Wyczułem sarkazm)
- Jakie sorry? - wkurzyłem się jak nigdy! Nikt nie ma prawa nawet na mnie spojrzeć,
a co dopiero jakiś pojebany żebrak mnie dotknąć. Zanim zdąrzyłem zajarzyć co robie, mężczyzna leży pode mną cały we krwi i przepraszając.
- Y...daj spokój ! to był przypadek.
- A co mnie to obchodzi? - jeszcze raz strzeliłem mu z otwartej w ryj i dumny poszedłem dalej, nieobracając się za siebie.
Postanowiłem iść do mojego ulubionego baru ,,Kornel'', najebać się i poczekać jak każda z lasek zacznie ślinić się na mój widok.
Napalone srają się za moimi tatuażami, i za moją złą stroną.
Jedyny z tego pozytyw, że potrafią chociaż pożądnie obciągać.
Wchodze do baru,cisza. Wszyscy odstępują mi miejsca, więc postanawiam podejść do lady i zamówić burbon.
- Cześć Harry.
- Nom czego chcesz Zayn?
- Jeszcze nie zaliczyłeś, że taki zły humor??? Stary przestań tak na mnie patrzeć.
- Nie ,nie zaliczyłem, ale moge nawet dać tobie mi ociągnąć jeśli to cie tak martwi.
- Pierdol się.
- Aha. Zafascynowała mnie twoja propozycja. Jak bym nie myślał o tym przez kilka godzin... Ej ty mała, podejdź tu na chwile!!
Blondynka ledwie spojrzała na mnie, zaczerwiniła się i uciekła do wyjścia. Poczułem że to moje wyzwanie. Nie czekałem na odpowiedź Zeyn'a, i ruszyłem za nią.
- Czekaj! - mówię
- Daj mi spokój! - Biegnie przez ciemne uliczki, a ta cała gonitwa mnie strasznie podnieca. Jej loki podskakują do góry a zgrabne nogi potykają się o kamień.
- Prosze odejdź... bŁagam.
- Daj spokój nie będzie tak źle, jeszcze mnie będziesz prosić bym posuwał cię dzień i noc - zacząłem pieścić jej piersi przez bluzkę.
- Nie-ee gwałć mnie... jestem dziewicą. Jakkolwiek się nazywasz..
- Ciii... dla mnie to nawet lepiej! Z pewnością będziesz ciasna - wziąłem ją na ręce, wszedłem z nią do tunelu, kiedy kopała i próbowała mnie bić.
To śmieszne, że myśli iż dam jej spokój, ten seks będzie najlepszy!! Zawsze było tak że, same chciały, a teraz?? To takie zajebiście podniecające.
- Nie!Nie! ...Nie!!!
- Zamknij ryj i ściągaj spodnie! Jak nie to ci sam rozerwe
Tą drogą nikt nie chodzi. A nawet jeśli? Pomogli by mi sie z tb pobawić. Lecz jeśli chcesz załatwie jeszcze kolege malutka. A teraz sie zamknij.
- Nie rób mi tego!!! - płacze, WRAZ Z PRÓBĄ KOMPNIĘCIA MNIE W PRZYRODZENIE.
– Dupcia potrzebuje lekcji dobrego wychowania - mówię zrywając jej bluzkę i ukazując jej stanik, oraz jędrne piersi.
Zaskoczona próbowała wyszarpnąć moje lewe ramię, gdy drugą przytrzymywałem jej talie.
- I chyba dobrego rżnięcia, bo wierzga, jakby nikt jej nie dogodził ostatnio.
Dodałem, rechocząc. Próbowała krzyknąć, gdy dostała w twarz.
– Nie drzyj mordy , bo stanie ci się krzywda.
- Pomocy!!! Niech mi ktoś pomoże - Przerażona chciała coś powiedzieć, gdy ponownie uderzyłem ją w twarz. Jezu irytuje mnie tym krzykiem
ale zarówno mam ochotę jej zrobić przez to wszystko co najlepsze dla mnie,a że będzie źle to dla niej? Szczerze nic mnie to nie obchodzi.
– Ani słowa . Zabawimy się, a jeśli będziesz grzeczna, nic ci się nie stanie. Szkoda byłoby pociąć taka ładną buzię. Spodoba ci sie.
Nagle przestała walczyć i sie poddała. Postanowiłem ponownie uderzyć ją w twarz. Podnieca mnie ten krzyk.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!nie...nie...
- Jakie nie malutka.
Nagle zauważyłem cień za sobą..A niech cię Zayn!
- HAZZ...co ty tak wybie... czekaj..kto to? hahha o kurwa. Ale suczka ci sie trafiła!
Facet, ależ ona ma niezłe cycki. Klasa, większe niż twoja była i do tego całkiem jędrne.
– Ta wiem niezłą dupę znalazłem. Uciekała ale patrz.. zaraz zacznie się suce podobać. A ten kolczyk w pępku jest po prostu ekstra.
– Mała, jeśli uprawiasz seks tak dobrze, jak wyglądasz, to jesteś najlepszym towarem, jaki tu tresowaliśmy do tej pory. Nie spraw nam zawodu.
Bardzo tego nie lubimy.
~~NESS~~
Popchnięta upadłam na kolana. Jeden z nich złapał mnie za włosy.To chyba ten Harry.
– A teraz zobaczymy, jak obciągasz. Tylko ostrzegam , bez gryzienia. Nie chciałbym ci złamać szczęki. Pamiętaj, lubię z połykiem! - Mówi mulat.
Poczułam kutasa na ustach. Byłam bierna, co musiało zdenerwować mojego napastnika.
– Ssij albo przypalę ci brodawki.
Wzięłam go w usta. Dłońmi objęłam za pośladki i zaczęłam ssać. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą.
Naprawdę przyłożyłam się do tego, by trwało to jak najkrócej. Przełykając nasienie, słyszałam jego szybki oddech. Nigdy tego nie robiłam, alepo tych jękach które wydają,
robię to dobrze.. Może dadzą mi spokój...
– Facet, ona ssie jak profesjonalistka. Jezu nigdy nie przeżyłem czegoś takiego - Stwierdził Harry
Zamienili się miejscami, a ja obciągnęłam kolejnego kutasa. Tym razem trwało to dłużej, a do tego facet lubił dominować.
Strzelając, wsadził mi kutasa głęboko w usta i przytrzymał głowę tak, że krztusiłam się jego członkiem i zalewającym gardło nasieniem.
Po czym już nic nie widziałam, oprócz ogarniającej mnie ciemności..
~~Harry~~
- Starry!! zabawialiśmy się z nieprzytomną dziewice!!- Mówi Zayn
- Zamknij się i stąd spadamy.
- Zostawimy ją taką nagą!?
- Człowieku jest cała we krwi, a poza tym sam ruchałeś ją ile w lezie, wcięc co ci zależy.
Ostatni raz spojrzałem na nią, i odeszliśmy zostawiając dziewczynę samą leżącą na chodniku.
~~Demi~~ TERAŹNIEJSZOŚĆ...........
******
~~Demi~~ TERAŹNIEJSZOŚĆ...........
******
Wstęp;-)
Cześć!!
Postanowiłam pisać dla was opowiadanie TRUST ME AGAIN - fanfiction Harry Styles. Mam nadzieję że się wam spodoba;-) Proszę o komentarze;-) Jeśli opowiadanie wam się spodoba, będę dodawała posty codziennie;-)
Kontakt:
Mój twitter : https://twitter.com/Sarrrrrrraaaaa
Twitter współwykonawcy : https://twitter.com/ohlouex
Change Of Evil
Harry Styles, to zadziorczy, niebezpieczny chłopak, którego wiele w życiu spotkało. Pewnego dnia gwałci dziewczyne , po czym ucieka z kraju, gdyż poszukują sprawcy. Pare miesięcy później jest sprawcą wypadku Demi i Michaela. Po tym Demi i Harrego spotka dziwna i niebezpieczna więź, do czasu gdy dziewczyna dowie się że to Harry zgwałcił jej siostrę......
Opowiadanie zawiera treści erotyczne, więc jeśli cię to brzydzi, po prostu omiń to opowiadanie. Działy erotyczne poprzedzane będą czerwoną czcionką u góry.
Kocham was;*
aksgdksajbdkjasgkjdbaskjdblasbdjkasldbaskldgsbfjhsofdl UHHHH;**
Subskrybuj:
Posty (Atom)